sobota, 20 kwietnia 2013

Śmierdząca sprawa. Przepraszać czy udawać, że nic się nie stało?

Dziś na tapecie śmierdząca sprawa. I nie będą to ani śmieci, ani dziecięce kupki, będzie po prostu o pierdzeniu.

 


Pospolite bąki potrafią niejednego z nas mocno zakłopotać. Szczególnie kiedy przydarzą się w dalszym towarzystwie, do którego zaliczam wszystkich poza moimi najbliższymi. Każdy je ma, nie mając przy tym zbyt dużego wpływu na poziom smrodu i hałasu, jakkolwiek tego nie nazwać :). Poziom stresu jest zwykle proporcjonalny do tych dwóch czynników a czasem nawet wyższy. A może nawet zawsze wyższy.

Przepraszać czy udawać, że nic się nie stało? Oto jest pytanie. Pewnie zależy od sytuacji. Ja wolę przeprosić, tak na wszelki wypadek. W przypadku pierdzącej powtórki nikt nie będzie udawał, że nic nie słyszał lub poczuł i śmierdząca sprawa wyjdzie na jaw...

Uważam, że przy wszelkich naukach trzeba być konsekwentnym. Jak to się ma w odniesieniu do dzieci? 

Siedzimy w rodzinnym gronie. Jeden z członków rodziny ciska pierdzącą serię. A córka (3 lata) na to:
- Co się wujek mówi?
- .... (brak odpowiedzi)
- Wujek!?
- No przepraszam, no.

I wszyscy są szczęśliwi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz