W życiu każdego rodzica są takie chwile kiedy ma ochotę wyjść z siebie i stanąć obok. Kiedy dziecko obraża się, upiera się przy czymś lub po prostu mówi nie. Nie słucha, zaczyna płakać, czasem tupie i kładzie się na podłodze. Taki stan nie rokuje. Z dzieckiem w takim stanie nie da się zrobić nic, nie można z nim porozmawiać, bo i tak nas nie usłyszy.
Co wtedy można zrobić? Biorę moją awanturującą się królewnę na ręce i zanoszę ją do jej pokoju tłumacząc, że zapraszam ją do nas kiedy się uspokoi. Stosuję tą metodę od kiedy mała skończyła 2 lata. Metoda może wydawać się okrutna, ale na pewno lepsza niż dawanie klapsa. Córka uspakaja się niezwykle szybko, zwykle w ciągu 5 minut wraca do nas do pokoju. Czasem mówi że już nie płacze a czasem po prostu zachowuje się jakby nic się nie stało. Grunt to skuteczność i uśmiech na twarzy mojego dziecka.
Stosowałam tą metodę, ale mój krzykacz potrafił nawet dwie godziny nas wkurzać...W końcu przychodziła do nas, ale ja byłam już bardzo tym zmęczona.
OdpowiedzUsuńTeraz mam inną i skuteczną :mówię, że jeżeli się nie uspokoi jak policzę do 10 to chowam ulubioną zabawkę wysoko do szafy i oddaję na drugi dzień. On wie, że nie żartuję. Może mało pedagogicznie...
Dwie godziny? Uparciuch :)
UsuńSkoro działa to metoda jest dobra - ile dzieci tyle dobrych rozwiązań.