piątek, 12 kwietnia 2013

Koszmar z ulicy Wiązów, czyli sprzątanie piekarnika

Wiecie czego najbardziej nie lubię robić zaraz po czyszczeniu pralki - nie lubię sprzątać piekarnika. I wcale nie jest tak, że jestem totalną bałaganiarą. Generalnie lubię porządek, ale w życiu każdego człowieka są takie miejsca do których zaglądać po prostu nie lubi.



Ostatnio postanowiłam zaprzyjaźnić się ze swoim piekarnikiem. W ramach tejże przyjaźni piekę dla rodzinki różne pyszności. W ramach wzajemności postanowiłam zrobić mojemu piekarnikowi dobrze :) i wyczyścić go na błysk. Nie cierpię tego robić. Zwykle po prostu szybko wsuwam blaszkę do piekarnika i po upieczeniu równie szybko ją wyciągam żeby nie psuć sobie chwili i smaku. Dziś jednak zmierzyłam się z moim koszmarem i stanęłam z nim oko w oko. Co zobaczyłam? Setki i tysiące zaschniętych kropelek patrzy na mnie z każdego możliwego kącika piekarnika. Brrr. Dziś idę kupić poskramiacz brudu piekarnikowego. Efektem na pewno się pochwalę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz