Ostatnio postanowiłam zaprzyjaźnić się ze swoim piekarnikiem. W ramach tejże przyjaźni piekę dla rodzinki różne pyszności. W ramach wzajemności postanowiłam zrobić mojemu piekarnikowi dobrze :) i wyczyścić go na błysk. Nie cierpię tego robić. Zwykle po prostu szybko wsuwam blaszkę do piekarnika i po upieczeniu równie szybko ją wyciągam żeby nie psuć sobie chwili i smaku. Dziś jednak zmierzyłam się z moim koszmarem i stanęłam z nim oko w oko. Co zobaczyłam? Setki i tysiące zaschniętych kropelek patrzy na mnie z każdego możliwego kącika piekarnika. Brrr. Dziś idę kupić poskramiacz brudu piekarnikowego. Efektem na pewno się pochwalę.
Nowoczesna matka Polka. Blog kobiety, która wie czego chce. Najpopularniejszy w Polsce blog o kobietach, związkach i wychowywaniu dzieci. Historie, opinie i porady.
piątek, 12 kwietnia 2013
Koszmar z ulicy Wiązów, czyli sprzątanie piekarnika
Wiecie czego najbardziej nie lubię robić zaraz po czyszczeniu pralki - nie lubię sprzątać piekarnika. I wcale nie jest tak, że jestem totalną bałaganiarą. Generalnie lubię porządek, ale w życiu każdego człowieka są takie miejsca do których zaglądać po prostu nie lubi.
Ostatnio postanowiłam zaprzyjaźnić się ze swoim piekarnikiem. W ramach tejże przyjaźni piekę dla rodzinki różne pyszności. W ramach wzajemności postanowiłam zrobić mojemu piekarnikowi dobrze :) i wyczyścić go na błysk. Nie cierpię tego robić. Zwykle po prostu szybko wsuwam blaszkę do piekarnika i po upieczeniu równie szybko ją wyciągam żeby nie psuć sobie chwili i smaku. Dziś jednak zmierzyłam się z moim koszmarem i stanęłam z nim oko w oko. Co zobaczyłam? Setki i tysiące zaschniętych kropelek patrzy na mnie z każdego możliwego kącika piekarnika. Brrr. Dziś idę kupić poskramiacz brudu piekarnikowego. Efektem na pewno się pochwalę.
Ostatnio postanowiłam zaprzyjaźnić się ze swoim piekarnikiem. W ramach tejże przyjaźni piekę dla rodzinki różne pyszności. W ramach wzajemności postanowiłam zrobić mojemu piekarnikowi dobrze :) i wyczyścić go na błysk. Nie cierpię tego robić. Zwykle po prostu szybko wsuwam blaszkę do piekarnika i po upieczeniu równie szybko ją wyciągam żeby nie psuć sobie chwili i smaku. Dziś jednak zmierzyłam się z moim koszmarem i stanęłam z nim oko w oko. Co zobaczyłam? Setki i tysiące zaschniętych kropelek patrzy na mnie z każdego możliwego kącika piekarnika. Brrr. Dziś idę kupić poskramiacz brudu piekarnikowego. Efektem na pewno się pochwalę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz